Drogi pamiętniku.....
Dziś rano obudziłam się o 11:00, mimo iż miałam wstać o 8:00 i wyjść na dwór z psem. Mama pojechała do kościoła na mszę za naszych bliskich, np. babcię Janinkę. Wróciła dopiero o 11:30, a o 12:00 pojechaliśmy do hiszpańskiej restauracji "Si Senor". Pychotka! Kelner był bardzo miły, nawet pomógł mi założyć kurtkę. xD Oprócz tego dzisiaj tylko kłótnia z Patrykiem na fb i nauka ech... Nudy. Dzisiejszy dzień uważam za udany! :-)
Wczorajsze, dzisiejsze ok. 21:00 :P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz